Planuję kolejną wiosną. Pójdzie na Cannes. Potem może latem (idealne na Toronto, może na Wenecję) i jesienią (od biedy na Berlin albo Rotterdam). Na koniec wydam na DVD pod tytułem "Cztery pory roku" z muzyką Vivaldiego w tle. A potem już tylko sława i odcinanie kuponów.
A ja mam pytanie natury medycznej, czy "chodzący" po realizacji filmu był zdrów? Bo zapewne się nawdychał sporo mroźnego powietrza, a to mogło doprowadzić do infekcji górnych dróg oddechowych.
P.S. Każdy kto się kiedyś dopadł do kamery udawał, że kręci dzieło np. o rodzinie - to jest informacja dla malkontentów.
napisał o Film o chodzeniu po lesie. Zimą.
Jakże śmiałbym ocenić to arcydzieło inaczej! ;)
Ludzie, opanujcie się - niedługo każdemu nowemu użytkownikowi będzie polecało ten film na pierwszym miejscu. Kompromitacja algorytmu rekomendacji :)
Dobra, dobra, jakbyś myślał tak naprawdę to byś film usunął z bazy :P
Poza tym dzieło często żyje własnym życiem i nabiera znaczeń, o których artysta nawet nie marzył ;)
Czekam na kolejne produkcje tak w ogóle ;)
Planuję kolejną wiosną. Pójdzie na Cannes. Potem może latem (idealne na Toronto, może na Wenecję) i jesienią (od biedy na Berlin albo Rotterdam).
Na koniec wydam na DVD pod tytułem "Cztery pory roku" z muzyką Vivaldiego w tle.
A potem już tylko sława i odcinanie kuponów.
A ja mam pytanie natury medycznej, czy "chodzący" po realizacji filmu był zdrów? Bo zapewne się nawdychał sporo mroźnego powietrza, a to mogło doprowadzić do infekcji górnych dróg oddechowych.
P.S. Każdy kto się kiedyś dopadł do kamery udawał, że kręci dzieło np. o rodzinie - to jest informacja dla malkontentów.